- autor: Kralcz89, 2010-06-11 15:40
-
Wczoraj przegraliśmy w meczu który rozpoczął się ponad miesiąc temu .
Wtedy przegrywaliśmy do przerwy 2:1 . Na drugą połowę jednak nie wyszliśmy , ponieważ się rozpadało i sędziowie stwierdzili , że boisko nie nadaje się do gry. Wczoraj właśnie przy tym wyniku rozpoczęliśmy drugie 45 minut. Ku zdziwieniu wszystkim kibiców oraz pewnie samych zawodników gospodarzy , Promień przejął inicjatywę . To my stwarzaliśmy groźne sytuacje i to my prowadziliśmy grę. Brakowało jednak tego co w tym sporcie jest najważniejsze - gola. Ostatnie podanie decydowało o niepowodzeniu graczy z Glinicy .Gospodarze byli w delikatnym szoku , bo nieraz rozpaczliwe interwencje obrońców , ratowały ich od utraty bramki na 2:2. Kiedy Promień postawił wszystko na jedną kartę , wtedy dwa razy został skontrowany . Na posterunku był Cider który dwukrotnie obronił nas przed utratą bramki i tym samym , przechylenia szali na korzyść gospodarzy . W 90+4 minucie kiedy praktycznie wszyscy ruszyliśmy do ataku , dostaliśmy "śmiertelny cios" . Akcja z lewej strony , zejście do środka i 3:1. Tak to musiało się skończyć - ponieważ nie wykorzystaliśmy swojej szansy która nam się nadarzyła . Brawo chłopaki , mimo porażki - pokazaliśmy liderowi z Boronowa , że nie jesteśmy chłopakami do bicia i jeszcze w niejednym meczu pokażemy na co nas stać. Szkoda , bo sensacja wisiała na włosku. Pozdro